Władca Pierścieni jest dziełem epickim, napisanym z ogromnym rozmachem i niesamowitą wyobraźnią autora J.R.R Tolkiena. Wyjątkowość tego dzieła wyróżnia go na tle innych książek przez cechy, które postaram się wymienić. Po pierwsze, wiele dzisiejszych uniwersów fantasy (wymyślonych światów, w których rozgrywa się fabuła gier, książek, filmów, etc.) czerpie inspiracje ze świata wymyślonego przez Tolkiena. Po drugie, Władca Pierścieni, w typowy dla baśni sposób, oprócz warstwy relacyjnej dla historii, zawiera również moralne tło. Niemal każde fikcyjne wydarzenie w książce można czytać nie tylko jako ciekawą opowieść, ale również jako drogowskaz moralny podpowiadający czytelnikowi wartość dokonywania właściwych wyborów. Oczywiście Tolkien przy wymyślaniu Śródziemia (tak się nazywa kontynent, na którym rozgrywa się akcja Władcy Pierścieni), jego fauny, flory, zamieszkujących go istot, inspirował się wieloma starożytnymi i średniowiecznym kulturami łącząc je spójnie, pięknie i bogato w godny podziwu sposób. Powieść jest wielowątkowa, obejmująca zarówno wielką politykę, która jednak jest opisana w sposób nieprzytłaczający czytelnika, jak i bohaterskie czyny małych hobitów i innych dzielnych postaci zmagających się z siłami zła. Na uwagę też zasługują bardzo ciekawe opisy bitew oraz powtarzające się motywy wędrówek głównych bohaterów, co podświadomie może skłaniać do refleksji nad tym, że nasze życie ma określony cel i droga do niego wiedzie przez różne doświadczenia. Fenomenem dla mnie była też harmonia wymyślonego przez Tolkiena świata, który na przykład magię opisywał w wyjątkowo nienahalny sposób, który nie męczy czytelnika, a urozmaica piękno Śródziemia. Możliwe, że dzieję się tak dlatego, ponieważ magia jest tutaj czymś naturalnym, ale jednak rzadko występującym w ekspresyjnej, jaskrawej, bezpośredniej formie. Widać, że pod powierzchnią zwykłych opisów uniwersum Tolkiena zawiera jego głębokie przemyślenia, których próbę poznania uważam za bynajmniej niezmarnowany czas. Jedyny minus, jaki nasuwa mi się przy analizie tego działa, są opisy krajobrazowe. Są żmudne, zawierają długie zdania z wyrazami, które wyszły z użycia i jak dla mnie, zbyt mało plastyczne. Jakkolwiek, czytając tę powieść, cierpliwie przechodziłem przez ten trud, bo wiedziałem, że po poknaniu go, spotka mnie nagroda w postaci poznania fascynujących, tchnących nadzieją wydarzeń, po których przeczytaniu odkładałem książkę z lepszym humorem, poczuciem harmonii i umocnieniem wiary w lepsze jutro.
Biorąc pod uwagę jedyny większy mankament książki, jaki przychodzi mi do głowy, którym są żmudne opisy krajobrazów oraz ogrom cech pozytywnie wyróżniających, jak rozmach, barwność świata, spójność powieści, wspaniały przekaz i wiele innych, pozycję Władca Pierścieni oceniam na 9/10.